Ewolucja VS Kreacjonizm

dar

Gdy zauważyliśmy , że to co wydaje nam się oczywiste oraz to co czego uczyliśmy się cale życie może być kłamstwem, okazać się może , że

” pochodzenie od małpy”

może być tak samo kłamliwe, ba to nawet

pobrane (1)

wcale nie jest Biblijne a wręcz uwłaszcza Stwórcy

( który podobno nie istnieje).


( jeśli to czytasz i jesteś ateistą, proszę, nie odrzucaj od razu faktu o Stwórcy. Jeśli chcesz być faktycznie niezależny i mieć o czymś opinię, musisz poznać 2 stronę medalu, a ten artykuł własnie ją przedstawia , zastanów się dobrze i przeanalizuj, sprawdzaj sam.. i podejmij decyzję o tym co zwycięża ewolucja, czy kreacjonizm )


Dziś cały świat wierzy w ewolucję, ale czy po tylu latach od jej ” udowodnienia ” dalej wydaję się taka oczywista ?

Okazuje się, że …

wszystko co wiemy to kłamstwo..

Ewolucja

Dlaczego? Bo pomija akt Stwórcy jako Boga i kreatora świata a przypisuje wszystko co zostało stworzone dziele ” przypadku ” .

Kto stworzył teorie Ewolucji ? Zwróć uwagę na słowo ” teoria”

Teoria (z gr. theoría – oglądanie, rozważanie) – system pojęć, definicji, aksjomatów i twierdzeń, ustalających relacje między tymi pojęciami i aksjomatami, tworzący spójny system pojęciowy, opisujący jakąś wybraną dziedzinę fizyczną lub abstrakcyjną.

To nawet nie jest FAKT a teoria!

Ja też mogę wysunąć teorię że człowiek pochodzi od kapsla na piwo. To niczego nie dowodzi  !

Ok a wiec w ramach szybkiego przypomnienia na czym polega teoria Ewolucji a Kreacjonizm :

Ewolucja to najogólniej proces zmian zachodzących w czasie. Pojęcie ewolucji najpierw sformułowano na gruncie filozofii i nauk społecznych, później zastosowane zostało w biologii i innych naukach przyrodniczych. Obecnie najczęściej utożsamiane jest z ewolucją biologiczną czyli procesem biologicznym (najczęściej za główny, ale nie jedyny czynnik odpowiedzialny za ewolucję uważany jest dobór naturalny). Ewolucja ta polega na zmianach organizmu w czasie prowadząc do powstawania nowych gatunków. Ewolucja wyjaśnia różnorodność form biologicznych oraz ich przystosowanie do środowiska (zobacz też adaptacjonizm).

Kreacjonizm – pogląd, że człowiek i wszelkie życie na Ziemi zostały stworzone w swojej pierwotnej formie przez Boga lub bóstwa[1]

Jedna z tych poglądów się myli. I dzisiaj odpowiemy sobie który 😉



Nie ulega wątpliwości, że Darwin to jeden z najbardziej wpływowych ludzi w dziejach ludzkości, zwłaszcza ostatniego okresu. Wydana 150 lat temu książka ukształtowała nie tylko biologię, której bezpośrednio dotyczyła, ale także filozofię, socjologię, etykę, a nawet religię. Ale w książce tej oraz w teorii Darwina znaleźć możemy wielkie błędy. Uświadomienie ich sobie pozwoli nam budować własny światopogląd uwolniony od fałszywych założeń, przynajmniej tych Darwinowskich z pochodzenia.

1. Teoria „ciepłego bajorka”

W ostatnim zdaniu książki „O powstawaniu gatunków” Darwin pisał, jak wzniosła jest myśl, że Stwórca natchnął życiem jedną lub więcej form. [1] Ale naprawdę nie wierzył, by Bóg stworzył życie. W liście prywatnym do swego dobrego przyjaciela Josepha Hookera napisał, że życie mogło być wynikiem przemian chemicznych „w jakimś ciepłym bajorku zawierającym wszystkie rodzaje soli amonowych i fosforanowych, zaopatrzonym w ciepło, światło, elektryczność etc.” [2]

W jego czasach niektórzy uczeni nadal wierzyli w spontaniczne powstawanie życia, w to, że życie mogło powstać z tego, co nieożywione. Przekonanie o samorództwie było zwalczane od XVII wieku (Francesco Redi – 1668r.), ale ostateczny cios zadała mu seria eksperymentów dokonanych przez żyjącego współcześnie z Darwinem Ludwika Pasteura. 150 lat, jakie upłynęły od wydania książki Darwina, potwierdziły pogląd Pasteura, że życie wywodzi się z tego, co żywe. Jest tak, bo życie jest znacznie bardziej skomplikowanym zjawiskiem, niż to sobie Darwin wyobrażał.

Pół wieku temu sądzono, że na powstanie życia rzuci snop światła sławny eksperyment Millera-Ureya. Podgrzewając mieszankę gazów i przepuszczając przez nią wyładowania elektryczne, otrzymano substancję smołowatą, w której znaleziono niektóre aminokwasy (składniki budulcowe białek). Ale dzisiaj wiemy, że eksperyment ten jest niewiarygodny, gdyż sztucznie uzyskiwane produkty izolowano od tlenu, który ma niszczące własności. Uczeni wnioskują dzisiaj, że tlen był obecny w ziemskiej atmosferze, gdy życie pojawiło się na naszej planecie. [3]

Ale nawet gdy zapomnimy o problemie tlenu, trzeba pamiętać, że nie otrzymano tylu aminokwasów, by osiągnąć następny etap budowy życia – formowanie złożonych białek, które należy dokładnie zintegrować do postaci wyrafinowanego systemu. Eksperyment Millera-Ureya doprowadził do powstania niektórych cegiełek życia, ale nie do zbudowania z nich budynku. Jak z luźnych cegiełek zbudować elegancki i dobrze funkcjonujący budynek mający wszystkie składowe na właściwym miejscu? Ten budynek musi posiadać fundamenty, ściany, drzwi, okna, dach, musi być wyposażony w energię elektryczną i kanalizację. A w dodatku musi być zdolny do odtwarzania się.

Ten budynek to oczywiście żywa komórka o złożonej strukturze, którą trudno sobie wyobrazić. W rzeczywistości najprostsza komórka jest bardziej skomplikowana niż najbardziej wyrafinowane budynki. Darwiniści mają jednak łatwą odpowiedź na pytanie, jak mogły powstać tak niewiarygodnie skomplikowane struktury. Mówią wówczas o milionach i setkach milionów lat. Odpowiedź ta się załamuje, gdy twierdzenia darwinistów zacznie się traktować poważnie, stosując do nich coś więcej niż intuicję, bo matematykę. Robił to brytyjski astronom i matematyk Fred Hoyle. [4] Jego zdaniem od eksperymentu Millera-Ureya do udowodnienia, że życie mogło wyewoluować w podobny sposób, jest jeszcze daleka droga. Nikt bowiem nie wykazał, że poprawne ułożenie aminokwasów na przykład w najprostszych enzymach można otrzymać tą metodą. To Hoyle propagował dobrze znany przykład z huraganem wiejącym na złomowisku, na którym leżą części do Boeinga 747. Powstanie najprostszego enzymu jest w jego opinii równie prawdopodobne, co złożenie się wskutek wichury z porozrzucanych części kompletnego i gotowego do lotu Boeinga. [5]

2. Rzekomo prosta budowa komórki

Kiedy Karol Darwin oglądał pod mikroskopem komórkę bakterii, widział coś w rodzaju kropli tzw. protoplazmy z kilkoma innymi elementami. Wydawało się wówczas, że powstanie czegoś takiego nie powinno być trudne. Ale dzisiaj wiadomo, że komórka bakterii zawiera złożone mechanizmy molekularne i przypomina fabrykę samochodów z licznymi zautomatyzowanymi stanowiskami pracy oraz skomplikowanym centrum kontrolnym.

Komórki bakterii są tzw. prokariontami, czyli komórkami pozbawionymi jądra. Są to najprostsze formy życia, ale to nie znaczy, że prokarionty same w sobie są proste. Jeśli eukarionty (komórki z jądrami) porównamy do laptopów, to prokarionty znajdą się na poziomie telefonów komórkowych. Nie ma żadnych dowodów istnienia wcześniejszych, prostszych form życia, z których prokarionty mogłyby wyewoluować. [6]

Oba typy komórek charakteryzuje wiele wyrafinowanych cech i mechanizmów:
– przetwarzanie informacji, jej magazynowanie i odzyskiwanie,
– sztuczne języki i systemy ich dekodowania,
– wykrywanie błędów, mechanizmy kontroli jakości w postaci sprawdzania błędów i ich korygowania,
– technologia cyfrowego zapisywania danych,
– automatyczne adresowanie przesyłek (analogicz-ne do kodów pocztowych),
– procesy budowania większych całości z części, wykorzystujące prefabrykaty i konstrukty modularne,
– aamoreprodukujące się centra energetyczne.

Okazuje się, że komórki są dużo bardziej złożone i wyrafinowane, niż to się Darwinowi mogło przyśnić. Jak przypadek mógłby je utworzyć, skoro nie jest w stanie tego dokonać człowiek, wykorzystując planowanie i zdolności inżynieryjne? W żadnym laboratorium nie odtworzono nawet jednego ludzkiego włosa.

3. Przekonanie o niewielkiej informacji zawartej w komórkach

Za czasów Darwina uczeni nie znali ani rodzaju, ani ilości informacji zawartej w komórce. Darwin zakładał, że była nieznaczna, że było to zaledwie kilka instrukcji, jak komórka ma funkcjonować. W związku z tym popierał teorię pangenezy, według której komórki mogły generować przypadkowo olbrzymi zakres zmienności. Teoria ta później okazała się kompletnie fałszywa.

Informacja zawarta w komórkach zapiera dech w piersiach. Okazuje się, że komórki dysponują językiem genetycznym wyposażonym w czteroliterowy alfabet cyfrowy oraz reguły gramatyczne. Znacznie przewyższa to wszystkie języki komputerowe zaprojektowane przez człowieka. Bill Gates, założyciel Microsoftu, powiedział, że „DNA jest jak program komputerowy, ale dużo bardziej rozwinięty, niż jakikolwiek dotąd wymyślony”. [7] Wewnątrz jądra każdej ludzkiej komórki znajdują się tysiące uporządkowanych instrukcji (zwanych genami), które muszą być przetłumaczone, przetransportowane i odtworzone. Informacja nie jest materialna – nie ma masy, długości czy szerokości – ale materia może ją przenosić. Nikt nie wykazał, że informacja może ewoluować dzięki mutacjom albo być przez nie ulepszana. Każda cząsteczka DNA człowieka zawiera ok. trzech miliardów genetycznych liter. Niewiarygodne, ale gdy mechanizmy edytujące wykonają swoją pracę, tylko jedna litera na 10 miliardów jest błędnie skopiowana.

Jak bardzo zminiaturyzowany i upakowany jest sposób zapisywania informacji w komórce, wyjaśnia Jonathan Sarfati: „[…] najprostszy znany żywy organizm ma 482 geny, kodujące białka. W sumie daje to 580 tys. „liter”. Ludzie mają ich w każdym jądrze trzy miliardy. […] Ilość informacji, jaką można zmagazynować w objętości główki szpilki, jest równoważna stosowi książek 500 razy większym niż odległość Ziemi od Księżyca.” [8]

Czy ewolucja i dobór naturalny, bez pomocy jakiejś inteligencji, mogły stworzyć tak dokładne i wyrafinowane instrukcje DNA – w tym instynkty właściwe dla każdego gatunku, które pozwalają organizmom przetrwać? Trzeba mieć dużą wiarę, by sądzić, że ślepa przypadkowa ewolucja mogła dojść do tak zdumiewająco bogatej informacji; wiarę dużo większą niż przekonanie, że za ten zaskakująco dokładny zakodowany język odpowiada Inteligentny Projektant.

Odkrycie tego typu informacji wewnątrz komórki doprowadziło znanego filozofa i czołowego ateistę Sir Antony’ego Flew z Wielkiej Brytanii do odwołania przekonania, że nie istnieje inteligencja odpowiedzialna za istniejące organizmy. W jego opinii DNA pokazuje, dzięki swej niewiarygodnej złożoności potrzebnej do utworzenia życia, że jakaś inteligencja musiała jednak interweniować, aby te składniki razem funkcjonowały. „Chodzi o nadzwyczajną złożoność wielu składników i nadzwyczajną subtelność sposobu ich wspólnego funkcjonowania. Ich przypadkowe pojawienie się we właściwym czasie jest po prostu niezwykle mało prawdopodobne. To, że życie zależy od tak niezwykłej złożoności, wygląda mi na dzieło inteligencji.” [9]

Wszystko, co wiemy o DNA, wskazuje, że stanowi on program ograniczający gatunki do pozostawania w ramach ogólnego typu. Zmiany genetyczne są zwykle niewielkie i nieukierunkowane, podczas gdy wielkie mutacje nie tworzą ulepszonych nowych układów, ale są przeszkodą dla przetrwania organizmów.

Darwin zakładał, że informacja zawarta w komórce okaże się niewielka, ale się mylił. Okazała się ona zaskakująco bogata ilościowo i jakościowo oraz niezwykle złożona.

4. Oczekiwania wobec pośrednich skamieniałości

Darwin zdawał sobie doskonale sprawę, że aby skamieniałości stanowiły poparcie dla jego teorii, powinny występować w postaci ciągu subtelnie łączącego różne gatunki zwierząt. Takich form pośrednich powinny być wówczas miliony. Myśl tę Darwin wyraził następująco: „Według teorii doboru naturalnego wszystkie żyjące gatunki łączyły się z gatunkami rodzicielskimi za pośrednictwem form, których nie dzieliły różnice większe od po dziś dzień znajdowanych pomiędzy dzikimi a domowymi odmianami tego samego gatunku; te zaś wygasłe obecnie gatunki rodzicielskie ze swej strony w podobny sposób łączyły się z jeszcze starszymi gatunkami i tak coraz dalej, i dalej wstecz, aż wreszcie wszystkie schodziły się u wspólnego przodka każdej wielkiej grupy. Z tych względów liczba pośrednich i przejściowych ogniw pomiędzy żyjącymi a wygasłymi gatunkami musiała być nadzwyczaj wielka. Ale z pewnością, jeśli teoria ta jest prawdziwa, formy takie żyły kiedyś na ziemi.” [10]

Jeśli żyły, to czy zostały jakieś ślady ich istnienia? Darwin wiedział, jak należało odpowiadać na to pytanie w jego czasach: „jest jednak jeden [zarzut], który nastręcza wielkie trudności, a mianowicie – odrębność form gatunkowych oraz okoliczność, że te ostatnie nie łączą się ze sobą za pośrednictwem licznych ogniw przejściowych.” [11] „Ponieważ zaś proces takiej zagłady odbywał się na olbrzymią skalę, to liczba odmian pośrednich, które przedtem znajdowały się na ziemi, musiała być też bez wątpienia olbrzymia. Dlaczego więc każda formacja geologiczna, każda warstwa nie są przepełnione takimi ogniwami pośrednimi? Geologia nie odsłania nam bynajmniej takiego nieprzerwanego szeregu organizmów i to jest może najsilniejszy i najpoważniejszy zarzut, jaki można postawić mojej teorii.” [12]

Darwin wiedział więc, że znany w jego czasach zapis kopalny nie potwierdza jego teorii. Ale szukał przekonujących usprawiedliwień, dlaczego zapis kopalny jest niekompletny, oraz wierzył, że mimo trudności w miarę upływu czasu potwierdzenia takie, choć nie wszystkie, będą znajdowane w dostatecznych ilościach, by na ich podstawie odtworzyć historię życia na Ziemi. W pierwszym osiągnął sukces. Jego argumenty, że zapis kopalny musi być niekompletny, powtarzają ewolucjoniści do dzisiaj. Ale jego wiara, że sytuacja będzie się poprawiać, poniosła spektakularną, choć mocno przez ewolucjonistów maskowaną, klęskę.

Przyjrzyjmy się wypowiedziom kilku biologów ewolucyjnych, którzy zdecydowali się tej prawdy nie ukrywać.

„Darwin postrzegał ewolucję jako serię stopniowych zmian, zbyt powolnych, by można je było obserwować na bieżąco. W owych czasach nie poznano jeszcze na tyle dobrze danych zapisanych w skamieniałościach, by odtworzyć tę wielką historię zwaną obecnie „makroewolucją”. Darwin wierzył, że takie dane zostaną odkryte i spodziewał się, że nowe odkrycia dostarczą ostatecznie tak bogatej dokumentacji, że można będzie narysować drogi ewolucji, „łącząc kropki” odpowiadające znaleziskom z różnych jej etapów. Tak się nie stało.” [13]

„Sam Darwin […] prorokował, że przyszłe pokolenia paleontologów zapełnią te luki pracowitymi badaniami. […] Sto dwadzieścia lat badań paleontologicznych później stało się aż nadto jasne, że zapis kopalny nie potwierdzi tej części przewidywań Darwina.” [14]

„Przewidywanie Darwina bujnej, chociaż stopniowej zmiany, wpływającej na wszystkie linie rozwojowe w czasie, zostało odrzucone. Zapis istnieje i ten zapis przemawia za potężnym konserwatyzmem anatomicznym. Zmiany, jakiej oczekiwał Darwin, po prostu nie znajduje się w zapisie kopalnym.” [15]

„Zapis kopalny zmiany ewolucyjnej w ramach pojedynczych linii ewolucyjnych jest niezwykle ubogi. Jeśli ewolucjonizm jest prawdziwy, gatunki powstają wskutek zmian gatunków poprzednich: można by oczekiwać, że zobaczymy to w zapisie kopalnym. Faktycznie dostrzegalne może być to rzadko. W 1859 roku Darwin nie był w stanie przytoczyć ani jednego przykładu.” [16]

Oczekiwania Darwina i jego bezpośrednich następców się nie sprawdziły. Wybitny paleontolog David Raup twierdzi, że sytuacja w omawianej sprawie jest dzisiaj nawet gorsza niż w czasach Darwina: „Jesteśmy obecnie 120 lat po Darwinie i znajomość zapisu kopalnego znacznie się powiększyła. Mamy teraz ćwierć miliona skamieniałych gatunków, ale sytuacja nie zmieniła się zbytnio. Zapis ewolucji jest nadal niespodziewanie szarpany i możemy z ironią stwierdzić, że mamy nawet mniej przykładów przejść ewolucyjnych niż w czasach Darwina.” [17]

A cytowany już wyżej znany paleontolog Niles Eldredge uważa, że cechy zapisu kopalnego wyjaśniają, dlaczego paleontologowie tak długo unikali mówienia o ewolucji. Zapis ten bowiem wygląda tak, jakby ewolucji nigdy nie było. Widoczne są zmiany w różnych kierunkach, niewielkie oscylacje wokół jakiegoś punktu lub niewielkie akumulacje zmian w ciągu milionów lat. Wszystko w tempie zbyt wolnym, by realnie wyjaśnić zmiany, jakie miały miejsce w ewolucyjnej historii. Według Eldredge’a, kiedy widzimy w zapisie kopalnym jakąś nowość w budowie ciała, to zwykle występuje ona nagle i bez oznak jakiejkolwiek ewolucji. Nie można ciągle twierdzić, że ewolucja zachodziła, ale nie tam, gdzie ją chcemy badać. [18]

Nie jest to odosobniona opinia. Otto Schindewolf, jeden z czołowych paleontologów XX wieku, pisał, że skamieniałości stoją w bezpośredniej sprzeczności z Darwinowską teorią ewolucji. A Steven Stanley, również czołowy paleontolog, którego książki są tłumaczone na język polski, napisał w jednej z nich, że zapis kopalny nie dokumentuje przekonująco ani jednego przejścia międzygatunkowego. [19]

Innymi słowy, zapis kopalny obala poglądy Darwina. Nadal brakuje „niezliczonych” brakujących ogniw zwierząt i roślin. Odkryto tylko odmiany żywotnych i dobrze zaprojektowanych gatunków, które przystosowują się do środowiska, ale nie są to stopniowe korzystne odmiany, prowadzące do nowych planów budowy ciała, jakich wymaga darwinowska teoria gradualistycznej ewolucji.

5. Darwin nie zauważał ograniczeń dla zmienności gatunku

Swoje rozważania na temat doboru naturalnego Darwin oparł częściowo na obserwacjach doboru sztucznego. Zauważył na przykład, że hodowcy gołębi otrzymali w końcu bardzo wiele ich odmian. Sądził, że dysponując odpowiednio dużym czasem, z tej różnorodności odmian można otrzymać w końcu jakieś inne typy ptaków.

Nietrudno zauważyć, że żaden hodowca gołębi nie otrzymał niczego innego jak tylko gołębie. Nikt poważnie nie kwestionuje istnienia zmian biologicznych. Różnimy się od naszych rodziców i dziadków. Nie to jednak stanowi przedmiot sporu ewolucjonistów z kreacjonistami. Dotyczy on tego, jak mikroorganizmy, owady, ryby, ptaki, tygrysy, niedźwiedzie, a nawet ludzie, stawali się w długich okresach czasu tym, czym są obecnie.

W dyskusjach z kreacjonistami ewolucjoniści często dają przykłady tzw. mikroewolucji, czyli zmian wewnątrzgatunkowych. Ale kreacjoniści nie mają żadnego problemu z akceptacją mikroewolucji, w której swoją rolę odgrywają mutacje i dobór naturalny. Wszyscy znają przykłady tych niewielkich przystosowań organizmów – odporność mikrobów na antybiotyki, modyfikacje oczu i skrzydeł muszek owocowych czy zmiany rozmiarów dzioba zięb na Galapagos. Istotne jest to, że te mikroby są nadal mikrobami, muszki owocowe – nadal muszkami owocowymi, a zięby – nadal ziębami. Jeśli ktoś chce te nowe odmiany nazywać nowymi gatunkami (a niektórzy tak właśnie robią, korzystając z braku dobrej definicji gatunku), to kreacjoniści mogą przyjąć nawet i taki rodzaj ewolucji, chociaż sami ewolucjoniści mówią już o makroewolucji.

Ten Darwinowski ewolucjonizm, któremu sprzeciwiają się kreacjoniści, opiera się na trzech założeniach: 1) wszystkie organizmy pochodzą od wspólnego przodka; 2) zasadniczym mechanizmem tych zmian jest dobór naturalny, działający na zmutowane organizmy; oraz 3) procesy ewolucyjne mają niekierowany, naturalny charakter, co znaczy, że nie działa poprzez nie żadna inteligencja. Ale czy wśród obecnych form żywych albo w zapisie kopalnym widzimy, by organizmy zmieniały się powoli, mutując od jednego gatunku do drugiego? Nigdy. Najwyraźniej istnieją jakieś obiektywne bariery uniemożliwiające nieograniczoną ewolucję.

Biochemik i agnostyk Michael Denton zwrócił uwagę na to, że w ciągu ubiegłych lat tylko jeden aspekt teorii Darwina znalazł poparcie w empirii – ten, który dotyczył zjawisk mikroewolucyjnych. „Jego ogólna teoria, że wszelkie życie na Ziemi powstało i rozwijało się przez stopniową sukcesywną akumulację szczęśliwych mutacji, jest nadal, tak jak to było w czasach Darwina, wysoce spekulatywną hipotezą, której całkowicie brak faktualnego poparcia i której daleko jest do przekształcenia się w samooczywisty aksjomat, co bardziej agresywni jej obrońcy chcieliby nam wmówić.” [20]

Zoolog Pierre Grassé, nieżyjący już Przewodniczący Francuskiej Akademii Nauk, śmiało orzekł, że przystosowania wewnątrzgatunkowe faktycznie nie mają nic wspólnego z ewolucją. Są to tylko fluktuacje wokół stabilnego genotypu – przypadki niewielkich ulepszeń ekologicznych. Porównał te zmiany do lotu motyla w cieplarni, który jest w stanie latać tylko tam i z powrotem w ograniczonej przestrzeni.

Darwin żywił nadzieję, że dalsze badania i odkrycia wykażą stopniowe przejścia między milionami żyjących i wymarłych gatunków. Brakowało mu jednak wiedzy na temat praw dziedziczenia i solidnych barier genetycznych, jakie istnieją w świecie ożywionym.

6. Lekceważenie eksplozji kambryjskiej

Darwin wiedział o tym, co dzisiaj się nazywa eksplozją kambryjską, czyli oniezwykłym bogactwie skamieniałości, ujawniających złożone formy życia, które pojawiają się nagle, bez poprzedników, w zapisie kopalnym na tym samym niskim poziomie (datowanym przez ewolucjonistów na ok. 530 mln lat temu). W oczywisty sposób nie pasowały te odkrycia do jego ewolucyjnego modelu życia, rozwijającego się od form prostych do złożonych.

Zamiast nielicznych powiązanych ewolucyjnie organizmów, występujących w najmłodszych pokładach zapisu kopalnego, istnieje prawdziwa eksplozja form życia. 32 z 33 typów, jakie dziś widzimy, wydaje się pojawiać nagle w mniej więcej tym samym czasie. Gdybyśmy chcieli to porównać do rozwoju techniki, wyglądałoby to tak, jakby toster, zmywarka, lodówka, mikrofalówka i samochód pojawiły się nagle bez poprzednio istniejących podobnych urządzeń.

„Organizmy […] zmaterializowały się nagle jak zjawy. W wybuchu twórczości, jakiej nie było ani przedtem, ani potem, przyroda zarysowała schematy praktycznie całego królestwa zwierząt. Ten wybuch biologicznego zróżnicowania uczeni opisują jako biologiczny Big Bang”. [20] Ten Wielki Wybuch całkowicie odmiennych organizmów głęboko w zapisie kopalnym stanowił olbrzymi problem dla Darwina:

„Na pytanie, dlaczego nie posiadamy obfitujących w skamieniałości pokładów z tych najwcześniejszych jakoby okresów poprzedzających kambr, nie mam wystarczającej odpowiedzi.” [21] „[…] bardzo jest jednak trudno wytłumaczyć sobie nieobecność wielkich i bogatych w skamieniałości pokładów pod warstwami systemu kambryjskiego. […] Fakt ten musi pozostać nierozwiązany i słusznie uważany być może za poważny zarzut przeciw rozwijanym tu poglądom.” [22]

Skamieniałości z wybuchu kambryjskiego teoria Darwina nie jest w stanie wyjaśnić, dlatego zaproponowano pewną jej odmianę, zwaną teorią przerywanej równowagi. Ale gdy spojrzymy na tę sprawę z perspektywy informacji biologicznej, to najlepszym wyjaśnieniem jest inteligencja odpowiedzialna za to zjawisko. Wybuch kambryjski to olbrzymie i nagłe pojawienie się radykalnie nowych planów budowy ciała. Wymaga to wielkiej ilości nowej informacji biologicznej. Jej część jest zakodowana w DNA, ale jak powstała ta informacja, jest nadal nierozwiązanym problemem dla darwinistów. A skąd się wzięła informacja, która nie jest przypisana do DNA? Jak rozwija się hierarchicznie uporządkowane ułożenie komórek, tkanek, organów i planów budowy ciała? [23]

Po 150 latach poszukiwania wyjaśnienia kambryjskiego zapisu kopalnego nie mamy nadal ewolucyjnego mechanizmu zadowalająco tłumaczącego nagłe pojawienie się tak wielu całkowicie odrębnych form życia. I nie były to pojedyncze organizmy albo kilka stopniowo ewoluujących, ale prawdziwy ogród zoologiczny – bujna różnorodność złożonych form życia, w pełni rozwiniętych niemal na samym spodzie zapisu kopalnego.

7. Darwinowska teoria homologii

Jeszcze przed Darwinem zwrócono uwagę na to, że różne typy organizmów mają wspólne cechy, takie jak pięć palców w ludzkiej ręce, w skrzydle nietoperza czy w płetwie delfina. Darwin uznał, że to podobieństwo u różnych gatunków, zwane homologią, jest dowodem wspólnoty pochodzenia. Argument jest jednak słaby, gdyż w zapisie kopalnym nie obserwuje się stopniowej ewolucji tych kończyn u różnych gatunków. Poza tym istnieje prostszy sposób wyjaśnienia tych wspólnych cech. Zamiast odwoływać się do wspólnego przodka, można ich istnienie wyjaśnić jako wynik wspólnego projektu.

Ten wspólny projekt widoczny jest w wielu urządzeniach zbudowanych przez człowieka. Budujemy samochód, wózek i odkurzacz wyposażone w cztery koła, ale to nie znaczy, że mają one wspólnego przodka. Mają natomiast wspólny projekt. Cztery koła dają większą stabilność i lepiej rozkładają ciężar niż trzy koła. Można wnioskować, że z tych samych powodów mądry projektant użyłby modelu czterech nóg, zamiast trzech.

Podobnie jest z pięcioma palcami w rękach, skrzydłach i płetwach.

Wskazują one na dobry projekt, mający na celu otrzymywanie optymalnych wyników. To samo można powiedzieć o dwojgu oczach, dwojgu uszach i czterech kończynach. Co jest bardziej sensowne – czy to, że projektant użył tych samych wzorców, ponieważ dobrze funkcjonują, czy że ślepy przypadek w działaniu doboru naturalnego i mutacji akurat sprawił, że otrzymaliśmy optymalny projekt po wielu próbach na chybił trafił? Jeśli to ostatnie jest prawdą, to gdzie są dowody istnienia bardzo wielu nieudanych modeli, które powinny kończyć swoje istnienie na śmietnisku zapisu kopalnego, jak to Darwin przewidywał? Żadnych takich dowodów nie znaleziono.

Kiedy organizmy oddalone od siebie na ewolucyjnym drzewie posiadają te same rozwinięte cechy (jak oczy), to ewolucjoniści utrzymują, że cechy te wyewoluowały niezależnie od siebie. Niektórzy twierdzą na przykład, że oczy wyewoluowały niezależnie kilkadziesiąt razy, co najmniej czterdzieści, a być może nawet sześćdziesiąt razy w wielu grupach królestwa zwierząt. [24] Jakie jest prawdopodobieństwo, by te same złożone cechy przypadkowo wyewoluowały wiele razy? Ponownie wspólny projekt jest wyraźnie dużo logiczniejszym wyjaśnieniem.

8. Teoria, że ludzie wyewoluowali z małp

128748-Ewolucjonizm-czy-kreacjonizm-Spor-o-pochodzenie-czlowieka-trwa.jpg
W swojej drugiej pod względem popularności książce „O pochodzeniu człowieka” Darwin wypowiedział myśl, że ludzie wyewoluowali z pewnego typu małpy człekokształtnej, ściśle spokrewnionej z szympansem. Ale gdy przyjrzymy się tej sprawie bliżej, zobaczymy bardzo wiele różnic między szympansami a człowiekiem. Często spotykany pogląd, że mamy 99% wspólnego DNA z szympansami, został obalony, gdy zbadano genom szympansa. Podobieństwo to obniżono obecnie do 93%, ale te wyniki badań jakoś dziwnym trafem nie przedostały się do nagłówków gazet. Istnieją oczywiste podobieństwa między szympansami i ludźmi, ale także wielkie różnice w budowie ciała, mózgu, funkcjonowaniu intelektu i pod względem zachowania. [25]

Ponownie musimy postawić w tym miejscu pytanie: czy podobieństwo między szympansami i ludźmi zachodzi dzięki wspólnemu przodkowi, czy wspólnemu Projektantowi? Prawa genetyki nie pozwalają, by szympans stał się kimś innym niż szympans, a człowiek kimś innym niż człowiek. Po 150 latach badań żyjących form oraz zapisu kopalnego nie znaleziono dowodów na subtelną przemianę gatunku z małpy człekokształtnej do człowieka.

9. Drzewo życia

pobrane (2)
W „O powstawaniu gatunków” Darwin umieścił tylko jeden rysunek. Przedstawia on fragment tzw. drzewa życia, czyli schemat przekształcania się wspólnego przodka (korzeń) w różne gatunki dzisiaj obserwowane (gałązki). [26] Ale idea drzewa życia, jednoczącego wszystkie organizmy żywe, faktycznie opiera się na niewielkich zmianach w ramach gatunku. Darwin znacznie przekroczył dostępne doświadczenie empiryczne. Ekstrapolował fakty, mówiące o ograniczonej zmienności przystosowań wewnątrzgatunkowych na wszystkie wyższe poziomy. Ta ekstrapolacja była czystą spekulacją. Nie miał argumentów przemawiających na rzecz tej idei. Wystarczyło mu, że nie zna przeciwwskazań. „Nie widzę powodu – pisał – dlaczego by opisany proces przekształcania miał się ograniczyć tylko do tworzenia rodzajów.” Ponieważ nie znał ograniczeń procesu drobnej zmienności gatunków, założył, że ograniczeń tych nie ma.

Najbardziej podstawowy problem ewolucjonizmu – pochodzenia gatunków – pozostaje nierozwiązany. Mimo stuleci sztucznej hodowli i dziesiątków lat eksperymentów laboratoryjnych nikt nigdy nie zaobserwował powstawania nowych gatunków (przekształcenia się jednego gatunku w inny). To, co Darwin mówi o wszystkich gatunkach, nie zostało wykazane nawet dla jednego z nich. [27] Ponieważ definicja gatunku w biologii ewolucyjnej jest nieprecyzyjna i pozwala na pewien stopień arbitralności (niektórzy taksonomowie, tzw. splitters, uznają niekiedy odmiany za odrębne gatunki), kreacjoniści obiektywnie istniejące granice zmienności umiejscawiają z reguły nieco wyżej niż granice gatunku – na poziomie rodzaju, a nawet rodziny. Te obiektywnie istniejące podstawowe jednostki życia kreacjoniści nazywają stworzonymi typami, podstawowymi typami lub baraminami. Jeżeli w tym artykule używamy terminologii ewolucjonistycznej (gatunki itd.), to tylko dlatego, że chcemy być lepiej zrozumiani.

Zamiast więc jednego drzewa życia, które zaczyna się od jednego lub kilku wspólnych przodków i rozgałęzia się z upływem czasu na boki, obejmując wszystkie organizmy żywe, kreacjoniści proponują tzw. sad życia – wiele drzewek-baraminów, rozgałęziających się do pewnej nieprzekraczalnej granicy z pierwotnie stworzonych organizmów rodzicielskich.

Istnieje jeszcze jeden problem z Darwinowskim drzewem życia – idea ta jest niezgodna z tym, co widzimy w zapisie kopalnym. Odkrycia w tzw. łupkach z Burgess pokazują, że drzewo życia należy postawić do góry nogami czy raczej: do góry korzeniami. W zamierzchłej przeszłości obserwuje się w zapisie kopalnym więcej typów niż obecnie, gdyż niektóre z nich już wymarły. „Dziesięć lat temu istniała jeszcze nadzieja, że dane molekularne uratują drzewo, ale najnowsze odkrycia nadzieję tę pogrzebały. Chociaż nie przeczytacie tego w podręcznikach biologii, Darwinowskie drzewo życia zostało wyrwane z korzeniami”. [28]

10. Odrzucenie biblijnego ujęcia stworzenia

Arras_0010007.jpg
Dziadek Karola Darwina, Erazm, który pisał także o ewolucji, był niewierzący. Niewierzącym był też ojciec Karola, Robert. Obaj mieli duży wpływ na Karola, zwłaszcza ojciec, ale także dziadek, choć pośrednio, gdyż zmarł przed urodzeniem się Karola. Karol powoli tracił wiarę, aż utracił ją całkowicie. Traumatycznym wydarzeniem w jego życiu była śmierć ukochanej córki, Annie, w wieku 10 lat. Darwin nie potrafił pogodzić istnienia zła w świecie z istnieniem kochającego Boga Stwórcy. „Od tej chwili Darwin stał się absolutnym, nieprzejednanym ateistą, jego jedynym bogiem był racjonalizm, jedynym zbawieniem nauka i logika, i temu poświęcił resztę swojego życia.” [29]

Jedenaście lat po opublikowaniu „O powstawaniu gatunków” przyznał on szczerze, jakie były główne jego cele w tej książce: „Na moje usprawiedliwienie niech mi wolno będzie wyjaśnić, że chodziło mi o dwa różne cele: po pierwsze, o wykazanie, że gatunki nie zostały stworzone oddzielnie, i po drugie, że dobór naturalny był głównym czynnikiem zmienności […].Niejedni z tych, którzy przyjmują zasadę ewolucji, ale odrzucają dobór naturalny, zdają się zapominać, krytykując moje dzieło, iż miałem w nim na widoku dwa wyżej wymienione cele. Jeśli tedy zbłądziłem, to nie dlatego, że przypisywałem doborowi naturalnemu ogromne znaczenie, lecz, co jest w zasadzie możliwe, przeceniając jego rolę. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej pomogłem do odrzucenia dogmatu o oddzielnych aktach stworzenia.” [30]

Warto zwrócić uwagę, że pierwszy powód napisania tej książki miał religijny charakter, ponieważ jej autor chciał odrzucić dogmat o oddzielnych aktach stworzenia. Innymi słowy, dążył do odrzucenia religijnej wersji pochodzenia świata i człowieka, jaką przedstawia Biblia. Popierał coś, co można nazwać naukowym materializmem – pogląd, że przy wyjaśnianiu życia, jakie widzimy, wystarczy odwołać się do czynników materialnych, doboru naturalnego i zmienności. Lektura jego prywatnych notatek skłania do wniosku, że świadomie okłamywał współczesnych, że jest agnostykiem. Notatki te obfitują w wypowiedzi wojowniczego materializmu, którego ostatecznym celem było zdobycie „cytadeli”, czyli nadanie materialistycznej interpretacji umysłowi ludzkiemu, gdyby materializm jego teorii ewolucji odniósł zwycięstwo. [31]

Jednak zamiast gromadzenia danych, wskazujących na ślepe przypadkowe przyczyny, tworzące rzekomo świat, ostatnie 150 lat badań molekularnych, chemicznych, biologicznych i astronomicznych coraz bardziej przekonuje o istnieniu inteligentnego Projektanta wszechrzeczy. Phillip E. Johnson, założyciel Ruchu Inteligentnego Projektu, wyraził tę myśl następująco: „Darwinowski ewolucjonizm z jego tezą o ślepym zegarmistrzu wyobrażam sobie jako wielki okręt wojenny na oceanie rzeczywistości. Burty jego są mocno uzbrojone w filozoficzne przeszkody dla krytyki, a jego pokład jest zapełniony wielkimi retorycznymi działami, które mają na celu odstraszenie ewentualnych atakujących. […] Ale okręt nagle zaczął przeciekać metafizycznie i co inteligentniejsi oficerowie zaczęli rozumieć, że nie uratuje go cała siła ognia okrętu, jeśli przecieku się nie zatka. Oczywiście, będą trwały heroiczne wysiłki, by uratować okręt. […] Widowisko będzie fascynujące i walka będzie trwała długo. Ale w końcu rzeczywistość odniesie zwycięstwo.” [32]

W 2009 roku przeżywaliśmy dwustulecie urodzin Karola Darwina i sto pięćdziesięciolecie wydania jego głównej książki. Są to piękne jubileusze, ale Phillip E. Johnson przewiduje, że idee Darwina wylądują w końcu na śmietniku historii. „Każda historia dwudziestego wieku wymienia trzech szczególnie wpływowych myślicieli: Darwina, Marksa i Freuda. […] Jednak Marks i Freud upadli […]. Jestem przekonany, że Darwin jest następny w kolejce. Jego upadek będzie największy spośród tych trzech.” [33]

autor: Marta Cuberbiller


Kolejnym problemem ewolucji jest moralność człowieka.

Czym jest moralność ? Rozróżnieniem dobra i zła. Tego co można i tego co nie można.

Ale zaraz zaraz, czy jeśli człowiek powstał z przypadku, to czy można powiedzieć , że coś jest dobre bądź złe? Nie. Aby ustalić czy coś jest dobre, jest potrzebna siła wyższa która to ustaliła. W przypadku istnienia Stwórcy który ustalił zasady(dekalog etc.) jest to dość proste. W przypadku ewolucji, każdy jest równy, więc nikt nie może powiedzieć , że coś jest dobre.  Zagłębiając się dalej w tok ewolucji, dochodzimy do wniosku , że

 żaden ewolucjonista nie ma prawa powiedzieć co jest dobre a co złe.

W świecie ewolucji i zwierząt nie ma czegoś takiego jak DOBRO i ZŁO.

Nikt nie ustalił zasad , i nie ma po prostu tego. Jest tylko prawo silniejszego.

W tym świetle ewolucja człowieka.. poszła w bardzo złą stronę ! Bo człowiek w świetle ewolucji powinien dążyć do zaspokojenia swoich potrzeb etc. Powinien stawać się bezwzględna bestia która bez mrugnięcia okiem zabija, morduje gwałci i rabuje ,

najłatwiejszym sposobem zdobycia czegos i przetrwania jest ” prawo silniejszego” czyli najczęściej kradzież albo zabicie. Czy to jest złe ? Nie ! Nikt przecież nie ustalił tego co jest dobre a co złe ! Wiec nikt nie może powiedzieć że jest to złe,

Nie ma Boga = Nie ma zasad = Nie ma dobra i zła

Jest tylko prawo silniejszego , przecież w świecie zwierząt lew nie zastanawia się czy dobrze robi zabijając antylopę, po prostu to robi ! Czy to jest złe? Oczywiście , że nie. Przecież robi tylko to aby przetrwać.

W tym świetle gwałt, kradzież , morderstwo etc nie jest złem. Jest po prostu prawem silniejszego.

ŻADEN ewolucjonista nie ma prawa powiedzieć że jest to złe.

Bowiem moralność to bład ewolucji ! Ona powstrzymuje Nas przed zdobywaniem dóbr materialnych etc.

Człowiek nie ma prawa ustalić tego co jest dobre a co złe, bo każdy człowiek jest równy i żaden człowiek nie może powiedzieć 2 człowiekowi co może a czego nie.

Przez moralność, człowiek się tylko powstrzymuje przed zdobywaniem tego co mu do życia potrzebne.

Poza tym , jaki sens życia jest człowieka według ewolucji ?

Przedłużenie gatunku, najlepiej mieć jak najwięcej potomstwa.

Z jak największa ilością samic .

I jak najszybciej później umrzeć , bo przecież wykorzystujemy potem niepotrzebnie planetę przez co jesteśmy tylko pasożytem.

CAŁA TA SZTUKA, KULTURA, CYWILIZACJA, MORALNOŚĆ, WZNIOSŁE IDEE , WIELKIE PLANY, MAŁŻEŃSTWO, STARANIE SIĘ W ŻYCIU BYĆ DOBRYM CZŁOWIEKIEM.


to błąd !

To wszystko tylko powstrzymuje Nas ludzi przed kolejnymi krokami ewolucji.

Według ewolucji, wszyscy powinni uprawiać ” miłość ” wszędzie ile się da, z każdym po kolei a potem gdy już wychowamy młode osobniki powinniśmy wszyscy popełnić samobójstwo , bowiem wykorzystujemy tlen, żywność etc. a do niczego już potrzebni nie jesteśmy będac tylko pasożytami .

Wiec jeśli jakiś ewolucjonista, mówi że ktoś kogoś zabił , zgwałcił , albo że islamiści to źli ludzie.. to powiedźcie mu że się myli !

Oni dokładnie robią to co wymaga ewolucja, pozbywanie się słabszych osobników aby zostały najsilniejsze.

aha, i pomoc biednym dzieciom, chorym i słabym.. to też jest błąd.

Powinniśmy wszystkich zabić, bo osłabiają gatunek .. blokują ewolucje .

Czy to jest złe? Nie… to nie jest złe, to jest po prostu kolejny krok ewolucji.

Tej w która miliony ludzi wierzy każdego dnia.. chociaż nie zdaje sobie sprawy że swoją moralnością jej zaprzeczają.

Nic tylko iść, gwałcić i rabować .. no bo przecież to nic złego.. Twisted Evil

Aha, i jest kolejny problem.. ewolucja polega na doskonaleniu gatunku, jeśli człowiek wytworzył w sobie ” moralność” to znaczy że ewolucja poszła w złą stronę, i wszyscy czujący ludzie mówiący o tym co jest dobre i złe powinni zginąć.

Powinni przetrwać tylko osobniki które mordują i gwałcą bez zmrużenia oka.. czyli sami kryminaliści.

Tak drogi czytelniku, według logiki ewolucji, wszyscy przestępcy to najbardziej rozwinięci ludzie.. bo nie mają sumienia !


Mało też kto wie , że rodzina Darwina jak i on sam należał do masonów .


Skoro widzimy że teoria Darwina wcale taka oczywista i wspaniała nie jest to co nam zostaje?

A no to że może Bóg stworzył wszystko i żadnej

Ewolucji nigdy nie było !

1367822960_ib2cox_600.jpg
Najlepiej wyjaśnia to dr. Kent Hovind w swoich seminariach. Tak. Są to długie materiały ale i duże jest zwiedzenie i brak zrozumienia. Przecież wszystko co wiemy o Ewolucji nauczyliśmy się w Szkole . A skoro Szatan jest księciem świata to kontroluje …edukacje ! Co czyni uczenie ewolucji wśród młodzieży? Zwątpienie w Boga i ateizm..

Czyli to czego pragnie Lucyfer.



Dr Kent Hovind – Wiek Ziemi

Dr Kent Hovind – Dinozaury i Biblia

Dr Kent Hovind – Kłamstwa w podręcznikach

Dr Kent Hovind – Zagrożenia ewolucji

Dr Kent Hovind – Teoria Hovinda

Dr Kent Hovind – Pytania i odpowiedzi 1

Dr Kent Hovind – Pytania i odpowiedzi 2

jesteś zainteresowany innymi wykładami dr Kenta Hovinda?

poporodzie-300x268
zamek-300x286

Izajasza 42

(18) Słuchajcie, wy głusi! A wy, ślepi, przejrzyjcie, aby widzieć!


Izajasza 29
(16) O, jak przewrotni jesteście! Tak jak gdyby można garncarza stawiać na równi z gliną! Jak gdyby dzieło ( człowiek) mogło mówić o
swoim twórcy( Bóg ): Nie on mnie stworzył ( ewolucja),
a garnek mówił o garncarzu: On nic nie umie!
(szary mój dopisek )

Izajasza 45
(9) Biada temu, kto się spiera ze swoim stwórcą, skorupka wśród glinianych skorupek! Czy glina może powiedzieć do tego, kto ją formuje: Co robisz? albo dzieło do swojego mistrza: On nie ma rąk?
( Czy człowiek może powiedzieć do Stwórcy nie ty mnie stworzyłeś a miliardy lat ewolucji ? )
67.jpg

1417550239_rt1cu1_600
Takim tokiem rozumowania bałwan powstał przez miliony lat padania śniegu roztopów i obniżania się temperatury . Działający wiatr wyrzeźbił 3 kule śniegu po czym wytworzył kawałki węgla.Następnie przez tysiące lat śnieg twardniał zmieniając się w gałęzie .. etc… kompletne głupoty ! 

Tym jest teoria ewolucji 

 Do 1859 roku jakoś ludziom nie przyszło do głowy że człowiek może pochodzić od małpy.

Daniela 12:(10) Wielu będzie oczyszczonych, wybielonych i wypławionych, lecz bezbożni będą postępować bezbożnie. Żaden bezbożny nie będzie miał poznania. lecz roztropni będą mieli poznanie.

Jesteś roztropny ?
Darwin był ateistą i nie miał kompletnego poznania

Mateusza 24:(10) I wówczas wielu się zgorszy i nawzajem wydawać się będą, i nawzajem nienawidzić. (11) I powstanie wielu fałszywych proroków, i zwiodą wielu. (12) A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie.




” Są trzy etapy poznawania prawdy:

najpierw wyśmiewana,

później zaprzeczana

a na końcu oczywista.

Arthur Schopenhauer

Jeśli wiemy że księciem Świata jest Szatan :


Jana 12

(31) Teraz odbywa się sąd nad tym światem; teraz władca tego świata będzie wyrzucony.

Jana 14

(30) Już wiele nie będę mówił z wami, nadchodzi bowiem władca świata, ale nie ma on nic do mnie;

 

 Wszystko wydaje się oczywiste !


strona główna :

3 komentarze

  1. Witaj

    Jedna uwaga, napisałeś, że ewolucja to teoria, a nie fakt, podając za wikipedią definicję „teorii”.

    Kiedyś jeszcze kłóciłem się z „naukofcami” na pewnym forum, i tam mi powiedziano, że tu nie chodzi o teorię, tylko o „teorię naukową”:

    „Teoria naukowa – całość logicznie spoistych uogólnień, wywnioskowanych na podstawie ustalonych faktów naukowych i powiązanych z dotychczasowym stanem nauki. Ma na celu wyjaśnienie przyczyny lub układu przyczyn, warunków, okoliczności powstawania i określonego przebiegu danego zjawiska. Jest podsumowaniem wyników szczegółowych pracy naukowej. Wieńczy badania naukowe.”
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_naukowa

    Co nie zmienia faktu, że wierzymy Biblii, nie „naukowym” badaniom, często kupionym za pieniądze, sfabrykowanym, by pasowały do danej tezy.

    Jednymi z faktów „naukowych” jest uznanie homoseksualizmu za normalny. O to się kłócili też ci „naukofcy” z forum.

    Świat naukowy działa poprzez ramiona syjonistów, pamiętam jak czytałem taką książkę naukową z biologii – jeden z autorów pracował na Rockefeller University w Nowym Jorku.

    „Jeżeli fakty nie pasują do teorii, zmień fakty” (Albert Einstein)

    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/kartka-z-kalendarza-20-marca-1916-r-albert-einstein-publikuje-swa-ogolna-teorie-wzglednosci-2013-03

    Poczytać o syjoniście Einsteinie. Kolejną ciekawą postacią jest Z. Freud:
    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/aprioryczna-zydowska-nauka-smieciowa-2015-01

    Artykuł ok, tylko o tej teorii, ale to i tak nie ma znaczenia.

    Polubienie

    • Cześć,

      cóż podałem z Wikipedii aby nikt nie mógł zarzucić że biorę rzeczy wyssane z palca.

      Wielu twierdzi że to nawet nie jest teoria a hipoteza:

      Hipoteza (gr. hypóthesis – przypuszczenie) – zdanie, które podlega konfirmacji lub falsyfikacji. Stwierdza spodziewaną relację między jakimiś zjawiskami, propozycja twierdzenia naukowego, które zakłada możliwą lub oczekiwaną w danym kontekście sytuacyjnym naturę związku.

      Do dziś nie udowodniono i nie znaleziono ogniwa pośredniego. Prawda jest taka że ewolucja została wymyślona przez Lucyfera już w Edenie :

      Rodzaju 3
      (5) Lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło.

      ” bedziecie jak Bóg ” teoria / hipoteza własnie ewolucji dąży do bycia idealnym.. czyli stanu boskiego , stania się Bogiem. Tą sztuczkę zastosował już Lucyfer w Edenie , a później trochę ją przekształcił aby uwłaszczyć i zabrać Bogu miano Stworcy.. no bo skoro ewoulowaliśmy z małpy to Bóg nas nie stworzył.

      Jestesmy ludzmi bo zostalismy Stworzeni :
      Rodzaju 5

      (2) Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich oraz błogosławił im i nazwał ich ludźmi, gdy zostali stworzeni.

      Czyli jestesmy ludzmi bo zostalismy stworzeni .

      Ty to też ale wstawiam to jako uzupełnienie od razu dla czytających 🙂

      Darwin, Einstein , i reszta tych których nam serwują jako ” wielkich” ludzi to nic innego jak tylko kukiełki świadome albo mniej świadome.
      Czytałem trochę o Einsteinie i on nawet nie wymyslil równiana swojego znanego. To tylko pionek który „glosil” to co oni chcieli przekazać i utrwalić.
      Tak samo dużo jest doniesień że bomba atomowa nie istnieje : http://www.zbawieniecom.fora.pl/sekcja-priorytetowa,29/czy-swiat-szatana-posiada-bron-nuklearna,1127.html

      Gdyby Szatan mial faktycznie taka bron, a na swiecie istnieje ok 4,4tys. głowic.. to juz dawno by je „przypadkiem” wysadzil i dawno nas nie bylo. To zbyt potezna bron by Bóg pozwolił aby Szatan miał ja w swoich rękach 😀
      Pozdrawiam i dziękuje za komentarz, z Bogiem !

      Polubienie

  2. Cześć
    Cieszę się że umieściłeś taki artykuł. Teoria ewolucji to podstawa dla religii ateistycznej. Jest to zwykłe kłamstwo, którymi nas się faszeruje pod płaszczykiem nauki. Jest to celowe działanie szatana, po to abyśmy zwątpili w Boga i księgę rodzaju, a następnie zwątpili w ewangelię. Niestety mu się to udało. Wmawia się nam że jesteśmy głupcami i nieukami bo wierzymy w Stwórcę. Skutki społeczne tej teorii są opłakane, ale właśnie o to chodzi naszemu największemu wrogowi.

    Polubienie

Dodaj komentarz